Wcześniej rządzący nie dostrzegali pogarszających się warunków ekonomicznych prowadzenia działalności rolniczej.

Za zapowiedziami i obietnicami nie szły konkretne rozwiązania bądź pojawiały się one z dużym opóźnieniem. Stąd polscy rolnicy znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej. Osiem poprzednich lat zaniedbań w rolnictwie zrobiło swoje, ale ostatnie dwa miesiące wytężonej pracy i zaangażowania przynoszą pierwsze efekty – podkreślił minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski podczas wczorajszego wystąpienia w Sejmie RP.Powody protestów rolnikówMinister Czesław Siekierski przypomniał, że rolnicze protesty miały już miejsce jesienią 2023 r. i były pochodną błędów podejmowanych przez poprzednio rządzących. Jak zauważył minister, rolnicy protestowali wtedy w związku z nadmiernym importem surowców rolnych z Ukrainy, spadkiem opłacalności produkcji, a także rosnącymi kosztami, w szczególności wzrostem cen energii, nawozów oraz środków ochrony roślin.– Obecnie protestujący rolnicy słusznie wyrażają sprzeciw wobec sytuacji, w której znalazło się rolnictwo w Polsce – podkreślił szef resortu rolnictwa.Minister wskazał główne powody protestów rolników, którymi są:nieracjonalne i zbyt wygórowane wymogi Zielonego Ładu;nadmierny napływ towarów rolno-spożywczych z Ukrainy;spadek opłacalności produkcji rolnej.Konieczność ograniczenia Zielonego ŁaduMinister Siekierski stwierdził, że założenia Zielonego Ładu wzbudzają protesty rolników w Polsce i Europie, gdyż oznaczają wprowadzenie ograniczeń produkcji rolnej.– Komisja Europejska posunęła się za daleko, jeśli chodzi o wymogi związane z Zielonym Ładem. Kiedy występują zagrożenia na rynku spowodowane nadmiernym importem z Ukrainy, wysoką inflacją oraz wzrostem kosztów produkcji, nie można obciążać rolników dodatkowymi zadaniami, które mają przeciwdziałać zmianom klimatycznym. Dlatego konieczne jest odejście od rygorystycznych i kosztownych zasad Zielonego Ładu, które ograniczają produkcje rolniczą – zaznaczył szef resortu rolnictwa.Działania resortu na arenie międzynarodowej– Po naszych interwencjach dotyczących Zielonego Ładu Komisja Europejska wycofała się z ograniczenia o 50 proc. stosowania środków ochrony roślin. Ponadto uprościła zasadę ugorowania 4 proc. gruntów ornych, dając możliwość uprawy roślin bobowatych – strączkowych, motylkowatych drobnonasiennych lub międzyplonów ścierniskowych. Nie będzie można stosować na tych gruntach środków ochrony roślin, co też jest niezasadne – wskazał minister Siekierski.– Nasze działania w tym zakresie są, jak widać, w dużej mierze skuteczne i jest to dobra informacja dla wszystkich rolników – dodał szef resortu rolnictwa.Minister przytoczył pojawiające się głosy, że będzie ograniczane pogłowie zwierząt. Podkreślił, że nie ma żadnych innych przepisów, które zmuszałyby rolników do ograniczenia pogłowia zwierząt. – W Polsce produkcja zwierzęca jest traktowana priorytetowo – zaznaczył minister Siekierski.– Chcę z całą mocą podkreślić: Komisja Europejska musi zrozumieć protestujących rolników, że wszelkie zmiany powinny być uczciwe, a kolejne pomysły na transformację klimatyczno-środowiskową muszą być przejrzyste, racjonalne i przygotowane w ścisłej współpracy z rolnikami. Dlatego oczekujemy od europejskiego Komisarza ds. Rolnictwa przejrzystości w działaniach i jasnego zobowiązania Komisji Europejskiej do maksymalnego ograniczenia i uproszczenia wymogów Zielonego Ładu, które dziś wyrażają nasi rolnicy – powiedział szef resortu rolnictwa.Rozmowy bilateralne z UkrainąMinister Siekierski przypomniał, że od połowy stycznia w MRiRW są prowadzone rozmowy bilateralne z Ukrainą, na które Komisja Europejska wyraziła swoje przyzwolenie. Szef resortu rolnictwa podkreślił, że jesteśmy przeciwni daleko posuniętej liberalizacji handlu z Ukrainą, która ma obowiązywać do czerwca 2025 r.– Dążymy do wypracowania porozumienia dwustronnego z Ukrainą, które mogłoby skutecznie zastąpić obecne krajowe embargo na zboża, ale także rozszerzałoby zakres ochrony rynku o inne wrażliwe produkty, takie jak cukier, drób, jaja, mrożone maliny, sok jabłkowy, olej słonecznikowy i olej rzepakowy. Docelowo chcemy, aby były wprowadzone istotne ograniczenia w napływie wrażliwych towarów z Ukrainy, z uwzględnieniem szczegółowych, a nawet restrykcyjnych kontroli na granicy – poinformował minister.Szef resortu rolnictwa zaznaczył, że w efekcie dużego otwarcia obszaru Unii Europejskiej i napływu towarów z Ukrainy największe straty ponieśli właśnie polscy rolnicy.– Nie ma wątpliwości, że trzeba pomagać Ukrainie, ale otwarcie na import produktów rolnych do UE nie może mieć takiej formy jak obecnie, gdyż rolnicy z Polski i z innych krajów unijnych nie wytrzymają konkurencji – zauważył minister Siekierski.Minister p

Do you see content on this website that you believe doesn’t belong here?
Check out our disclaimer.